środa, 21 sierpnia 2013

Sok aroniowy z jabłkami




Wkładałam dziś do zamrażarki natkę pietruszki - zapas na zimę i odkryłam tam aronie... Nie byłoby w tym nic dziwnego, ale to ja je tam schowałam i to nie dalej jak w sobotę, a zdziwiona byłam znaleziskiem jakby to była kwestia magii... ;-) no cóż, tak czasem mam... a skoro już je tam znalazłam, to stwierdziłam, że dzień jest dobry jak każdy inny by zabrać się za sok :-) Po co aronie leżały w zamrażarce? To trik, który wyniosłam z domu rodzinnego - przemrożone są mniej cierpkie :-) Sok w ten sposób robiła moja babcia, rodzice zwykle pożyczali  sokownik od swych przyjaciół i przerabiali 2 - 3 duże skrzynki aronii, które wcześniej zrywali u tychże przyjaciół... ilości to były ogromne... Z resztą przepastna piwnica w domu rodziców pomieściła wszystko :-) do tej pory tata sprawdza co roku wytrzymałość jej ścian ;-) Ja robię przetwory w mniejszych seriach, a i tak jest ich dużo... A swojskie soki wręcz uwielbiamy :-)


SKŁADNIKI

2 kg aronii

0,6 kg jabłek

1,2 kg cukru

1,2 l wody




Aronie oczyszczamy i wkładamy do zamrażarki na kilka dni. W dniu kiedy robimy sok płuczemy je, ale nie rozmrażamy. Jeśli posiadają fragmenty ogonków lub listków (które przeoczyliście przed zamrożeniem) musicie je usunąć zanim polejecie owoce wodą - zimna woda polana na lodowate aronie w sekundzie zamarza i tworzy się wielką owocową bryłę. Jabłka kroimy na ćwiartki, usuwamy gniazda nasienne, ale nie obieramy ze skórek. Wodę zagotowujemy z cukrem i do wrzącego syropu wrzucamy zmrożone aronie. Doprowadzamy do wrzenia, a następnie przykręcamy palnik, dodajemy jabłka i na średnim ogniu gotujemy przez 15 minut. Wyłączamy, odstawiamy z palnika, a gdy sok przestygnie przecedzamy go, rozlewamy do wyparzonych gorącą wodą butelek (tak żeby zostało ok. 2 cm miejsca w szyjce butelki) i pasteryzujemy 15 - 20 minut (w zależności od wielkości butelek).
Wspaniały, idealny na jesienne pluchy i zimowe mroźne wieczory - na pewno ochroni Was przed grypą ;-)

P.S.
Unikajcie naczyń emaliowanych przy robieniu tego soku - strasznie "zachodzą" na fioletowo i nawet po kilku dniach potrafią zabarwić gotowane rzeczy na sino :-(
Mnie wyszło pięć i pół butelki soku; robiłam w takich po małym "Kubusiu".

A jutro zapraszam Was po podpowiedź jak wykorzystać owoce, które pozostały po odcedzeniu soku :-)




Zapasy na zimę - I edycja 2013

8 komentarzy:

  1. To jesteś aroniowy ekspert :) Pyszny sok, moja babcia taki robi :)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie włożyłam do zamrażarki aronie dzięki za przepis pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepis na sok i późniejsze wykorzystanie owoców ok, ale po zrobieniu soku stwierdzam, że na taką ilość aronii i wody trzeba dać mniej cukru, albo więcej wody. Ja po pierwszym gotowaniu aronii z jabłkami, posmakowałam sok i odcedziłam, ale musiałam jeszcze raz zalać pozostałe owoce wodą i ponownie zagotować, bo sok był zbyt słodki. Ale każdy ma swój gust :) Ogólnie dziękuję za przepis.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no dokładnie - każdy lubi coś innego :-)
      Ja ten sok rozcieńczam przed podaniem wodą - wtedy każdy z domowników może sobie sam wyregulować jego słodkość, bo zgadzam się, że nierozcieńczony jest dość mocno słodki. Poza tym duża ilość cukru daje gwarancję, że sok przetrzyma się przez okres zimy jak należy :-)
      dziękuję za zainteresowanie przepisem i pozdrawiam :-)

      Usuń
  4. Barzo smaczny sok właśnie zrobiłam, bo miałam jeszcze sporo zamrożonej aronii. Dodałam tylko trochę więcej jabłek i automatycznie więcej cukru. Polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo się cieszę, dziękuję i polecam się na przyszłość :-) pozdrawiam :-)

      Usuń
  5. Sok pyszny, czekam na lato i aronie i zrobię z nich znów sok z jabłkami! Super przepis.

    OdpowiedzUsuń

Cenię sobie Wasze uwagi, ale lubię wiedzieć z kim rozmawiam :-) dlatego proszę, nie zostawiajcie mi anonimowych komentarzy, tylko podpiszcie się :-)