czwartek, 21 listopada 2013

Babka kakaowa z likierem amaretto



O jejciu! Ale ją się za Wami stęskniłam! Na szczęście już jestem, a właściwie już mogę być na nowo z Wami :-) Mój internet działa i mam nadzieję, że tak już pozostanie, a co ciekawsze to nie otrzymałam żadnej odpowiedzi wyjaśniającej dlaczego go nie miałam... po prostu jest i pewnie sama radość z tego faktu powinna mi w zupełności wystarczyć... no więc póki co wystarcza ;-) chociaż nagromadziło mi się różnych ciekawych propozycji kulinarnych... muszę jakoś zagęścić ruchy i jak najwięcej z nich - a najlepiej wszystkie - jak najszybciej Wam przedstawić :-) W końcu w przyszłym miesiącu święta, a wtedy to dopiero zaroi się na blogach od pyszności! A więc nie tracąc chwili więcej zaczynam od babki, która powstała dzięki mojemu mężowi... tak, tak, dokładnie! Pewnego dnia postanowił przywołać jeden ze smaków dzieciństwa i zrobić sobie kogel - mogel... tylko, że jajka były temu przeciwne i nie pozwoliły się podzielić ;-) ;-) w związku z tym po powrocie z pracy zastałam 3 białka w jednej szklance (to te z udanych rozbić) i 3 rozbełtane jajka w drugiej (to te z nieudanych...) Ponieważ nie mogłam tego tak zostawić, pozbierałam w kuchni to, co mi wpadło pod rękę i oto efekt :-) 
Pyszny efekt!
Działajcie!


SKŁADNIKI

1,5 szklanki mąki pszennej

0,5 szklanki mąki ziemniaczanej

1 szklanka cukru

6 białek

3 żółtka

0,5 szklanki oleju

2 łyżki kakao

2 łyżeczki proszku do pieczenia

4 łyżki likieru amaretto

aromat migdałowy (kilka kropel)


dodatkowo:

1/3 szklanki migdałów

2 łyżki cukru pudru

3 łyżki zimnej wody

ewentualnie trochę aromatu migdałowego




Białka, żółtka, olej i cukier miksujemy razem na jednolitą masę (jest dość rzadka). Obie mąki, kakao i proszek mieszamy razem i dodajemy stopniowo do masy jajecznej. Gdy wszystkie składniki połączą się dolewamy amaretto i aromat, mieszamy jeszcze przez chwilę, a następnie wlewamy do foremki (wcześniej smarujemy ją margaryną i obsypujemy bułką tartą, chyba że macie taką z nieprzywieralną powłoką, to wtedy nie ma takiej potrzeby). Wstawiamy na 40 minut do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Pod koniec pieczenia sprawdźcie patyczkiem czy na pewno się upiekło (wbity w ciasto i wyjęty powinien być suchy). 
Migdały wsypujemy do szklanki / kubka i zalewamy wrzątkiem - woda powinna całkiem zakryć migdały - i pozostawiamy na kilka minut (proponuje 15 - 20, dzięki temu migdały nie tylko łatwo się obiorą, ale też trochę zmiękną). Następnie wodę wylewamy, a migdały obieramy z brązowych skórek - właściwie schodzą one same, trzeba im tylko trochę pomóc ;-) Siekamy nożem na drobniejsze kawałki. Wodę łączymy z cukrem, dodajemy migdały i całość mieszamy. 
Upieczone ciasto wyjmujemy z foremki i gdy jest jeszcze ciepłe polewamy migdałami. Zostawiamy do wystygnięcia.

P.S.
Do migdałowej polewy też możecie dodać 1 - 2 łyżki amaretto, ja nie dałam ze względu na moją córcię, której ciasto bardzo smakowało :-)

4 komentarze:

  1. Wygląda bardzo apetycznie
    Zapraszam serdecznie do mnie

    OdpowiedzUsuń
  2. świetna babka do kawy:) fajnie że do nas wróciłaś:) oby już nie było problemów:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też się cieszę i mam nadzieję, że więcej takich problemów nie będzie...
      pozdrawiam :-)

      Usuń

Cenię sobie Wasze uwagi, ale lubię wiedzieć z kim rozmawiam :-) dlatego proszę, nie zostawiajcie mi anonimowych komentarzy, tylko podpiszcie się :-)