piątek, 29 lipca 2016

Blok ze słomką ptysiową




Dziś gotujemy, a właściwie robimy słodkości z firmą "Brześć" :-) Dostało się ostatnio w moje ręce trochę smakołyków z tej właśnie firmy i postanowiłam wykorzystać trochę z nich do przepisu, który umili nie jedno popołudnie :-) Blok robi się błyskawicznie, bez gotowania, chwilkę czasu zajmuje chłodzenie go, ale tak czy inaczej warto go przygotować :-) Słomka idealnie równoważy smaki masy krówkowej i masła orzechowego (które - osobiście uważam - w rzeczonym duecie są bezkonkurencyjne), a do tego sprawia, że blok jest delikatnie chrupiący i fantastycznie smakuje... mmm...


SKŁADNIKI

500 g masy krówkowej

350 g masła orzechowego

1 szklanka mleka w proszku 


1/4 łyżeczki soli




Masę krówkową i masło orzechowe miksujemy razem, następnie dodajemy mleko w proszku, sól i znów miksujemy (krótko, jedynie do połączenia składników). Słomkę łamiemy na mniejsze kawałki i dodajemy do masy. Mieszamy delikatnie łyżką (żeby nie połamać słomki) i ciasno upychamy w foremce - jej wymiary nie są bardzo istotne, najważniejsze żeby po zastygnięciu dało się blok pokroić na kawałki. Całość wstawiamy na kilka godzin do lodówki.

P.S.
Prawdę mówiąc to inne słodkości firmy "Brześć" też fantastycznie smakują. Polecam :-)



czwartek, 28 lipca 2016

"Krok po kroku z Robertem Sową" - recenzja książki



Jakiś czas temu otrzymałam od wydawnictwa Edipresse egzemplarz książki "Krok po kroku z Robertem Sową". Trochę poczekała na swoją kolej, bo co tu dużo mówić... tytuł mówi sam za siebie :-) Książka dokładnie krok po kroku opisuje wykonanie różnych potraw, których nazwy brzmią jak z menu porządnych restauracji ;-) Co ważne, przepisy te są proste, co z pewnością przypadnie do gustu osobom początkującym w kuchni, ale jednocześnie niebanalne, niekiedy zaskakujące :-)  




Barwne fotografie obrazujące kolejne kroki wykonania oraz ich przejrzyste rozmieszczenie na stronach to kolejna zaleta książki. Jednocześnie jest to źródło inspiracji dla poszukujących sposobów podania przygotowanych dań, gdyż na końcu każdego przepisu znajduje się zdjęcie gotowej potrawy.







Podobno każda szanująca się książka spis treści ma na początku. A zatem ta do takich należy :-) Dodatkowo warto zaznaczyć, że jest on bardzo przejrzysty i uporządkowany alfabetycznie :-) 




No i najważniejsze: Na jakie dania są te przepisy? Na wszystkie :-) Znajdziecie tu zarówno przystawki, dania główne jak i desery. Dania pieczone, smażone, grillowane. Dania lekkie będące odpowiedzią na obecne trendy kulinarne, jak i te bardziej tradycyjne, bijące pokłony w stronę typowej kuchni polskiej. Tak więc dzięki jednej książce skomponujecie menu na rodzinne przyjęcie bądź po prostu przygotujecie najbliższym pyszny obiad lub podwieczorek :-) 







Czy skorzystam z tej książki w swojej kuchni? Ja na pewno. Mam nadzieję, że Wasz wybór będzie podobny...




środa, 27 lipca 2016

Makaron z selerem naciowym i tuńczykiem



Jak pech, to pech :-( Oba samochody na warsztacie :-( Niby proste naprawy eksploatacyjne, ale żeby tak na raz? Tak oba bez ostrzeżenia? Normalnie jak bez ręki... No trudno, trzeba sobie jakoś inaczej radzić... Teraz żałuję, że jeszcze nie kupiliśmy drugiego fotelika na rower, chociaż mała dopiero co zaczęła siadać więc i tak kiepsko :-( A najdziwniejsze w takich sytuacjach jest to, że właśnie jak tak się dzieje, to wtedy jest najwięcej do załatwienia... :-( No nic, nie ma co się łamać, trzeba działać... :-)
no i obiad musi być jakiś szybki dziś ;-) Polecam makaron z takimi oto dodatkami:  


SKŁADNIKI

4 łodygi selera naciowego

1 duża marchewka

1 zielona papryka

1 cebula

2 ząbki czosnku

300 ml przecieru pomidorowego

1 łyżeczka mąki ziemniaczanej

50 ml zimnej wody

2 - 3 łyżki oleju kokosowego (lub innego)

1 łyżeczka słodkiej papryki mielonej

1/4 łyżeczki ostrej papryki mielonej

sól, pieprz

suszony majeranek

mieszanka ziół prowansalskich

1 puszka tuńczyka w oleju

starty ser cheddar

ok. 300 g makaronu




Selera oczyszczamy z grubych włókien i kroimy w cienkie plasterki, marchewkę ścieramy na tarce jarzynowej. Paprykę i cebulę kroimy na ćwiartki, a następnie w plasterki. Czosnek przeciskamy przez praskę. Mąkę mieszamy z wodą. Na patelni rozgrzewamy olej i podsmażamy na nim warzywa (seler, marchewka, cebula, papryka, czosnek), gdy zaczną mięknąć dodajemy sól, pieprz, zioła prowansalskie, majeranek, ostrą i słodką paprykę oraz przecier. Całość dokładnie mieszamy i dusimy (bez przykrycia) aż warzywa będą miękkie (ale nie mogą się rozlatywać). Dolewamy mąkę z wodą i mieszamy aż sos zgęstnieje. 
Tuńczyka osączamy z oleju. Makaron gotujemy zgodnie z przepisem na opakowaniu, odcedzamy i rozkładamy na talerze. Polewamy sosem (jest dość gęsty, bo płynu jest w nim tak naprawdę niewiele), obsypujemy kawałkami tuńczyka i cheddarem. 








wtorek, 19 lipca 2016

Omleciki z owocami




O matko i córko! Najeździłam się dziś po rodzinie - czas w końcu zaprosić gości na chrzciny ;-) Co by nie mówić tej tzw. najbliższej rodziny trochę jest ;-) Na szczęście udało mi się również odwiedzić letnia wyprzedaż porcelany :-) Uzupełniłam to co mi się wytłukło od zeszłego roku, kupiłam trochę nowych wzorów, no i oczywiście kolejną porcję filiżanek - w tym roku małe do espresso :-) po prostu słodkie! Tylko gdzie ja je schowam wszystkie... hmmm... coś czuję, że remont kuchni zaczyna być coraz bardziej realny ;-)
Zapomniałabym, że przecież o przepisie miałam coś dodać ;-) A przepis idealny na śniadaniowe co nieco :-) małe szybkie omleciki (ja lubię jak są małe), ale równie dobrze możecie je zrobić duże, na dużej patelni, będzie jeszcze szybciej :-) 




SKŁADNIKI

3 jajka

6 łyżek mleka kokosowego lub migdałowego

3 łyżki mąki kukurydzianej

1 brązowego cukru

dowolne owoce sezonowe

olej kokosowy do smażenia




Jajka roztrzepujemy z mlekiem i z cukrem, nie na pianę, tylko tak żeby się wszystko połączyło. Następnie dodajemy mąkę i delikatnie mieszamy. Na patelni rozgrzewamy olej i wlewamy jajeczną masę, gdy zacznie się ścinać na brzegach odchylamy je łopatką i przechylając patelnię wlewamy na dno płynną masę z wierzchu, robimy tak do chwili aż masa będzie ścięta w całości, wtedy przewracamy omlet na drugą stronę i od razu wyłączamy patelnię. Następnie zdejmujemy omlet na talerz i obkładamy owocami. Z tej ilości możecie usmażyć jeden duży omlet lub kilka mniejszych na małych patelniach (i osobiście polecam tę drugą opcję ;-) ).



Kaszotto gryczane z kurczakiem i selerem



Tak sobie patrzę i dochodzę do wniosku, że dawno już nie dawałam tu żadnego pomysłu na danie obiadowe. Pora wiec to zmienić :-) Więc jeśli lubicie kasze gryczaną, to nie ma na co czekać, tylko zabierajcie się za gotowanie :-) Trwa ono dosłownie kilka chwil. Dodatkowym atutem tego dania jest to, że możecie w nim śmiało wykorzystać mięso z niedzielnego rosołu. A smakuje... obłędnie...


SKŁADNIKI

2/3 szklanki kaszy gryczanej

1 cebula

3 łodygi selera naciowego

1 ugotowana ćwiartka z kurczaka

1 łyżka oleju kokosowego

1 szklanka wody

1 szklanka rosołu

sól, pieprz




Kurczaka obieramy od kości. Cebulę kroimy w półplasterki, a selera w plasterki (jeśli łodygi mają na sobie grube włókna zetnijcie je). 
Na patelni rozgrzewamy olej, a następnie dodajemy cebulę i selera. Chwilę smażymy często mieszając, a gdy warzywa zaczną mięknąć dodajemy przepłukaną kaszę, dolewamy wodę i rosół, mieszamy i gotujemy aż kasza wchłonie płyn (jeśli wolicie możecie zamiast rosołu dodać drugą szklankę wody, ale to już zależy od waszych upodobań smakowych). Wyłączamy palnik, dodajemy sól, pieprz i kurczaka (nie martwcie się jeśli mięso będzie zimne), dokładnie mieszamy, przykrywamy i odstawiamy na kilka minut, żeby kasza całkiem zmięła, a mięso nabrało temperatury. Gotowe kaszotto możecie podać z dowolną surówką, ale ja polecam z pomidorami i rzodkiewkami. 



Koktajl bananowo - brzoskwiniowy



No ostatnio bardzo jakoś na rękę jest mi zmiksować śniadanie ;-) Chwila roboty, a zdrowo i smacznie :-) W prawdzie cały czas próbuję się przekonać do zielonych dodatków typu glony czy młode zboża, ale wszystko inne jak najbardziej wchodzi w grę :-) W tym dzisiejszym koktajlu smaki fantastycznie się przenikają, a jeśli nie lubicie koktajli z mlecznym dodatkiem, to tu możecie go śmiało pominąć ;-)


SKŁADNIKI

1 banan

1 brzoskwinia

1/2 pomarańczy

1 mały kubek jogurtu naturalnego

1 łyżka syropu klonowego

2 łyżki otrąb orkiszowych prażonych

1 łyżeczka mielonego siemienia lnianego


Wszystkie składniki koktajlu miksujemy razem do momentu aż na wierzchu zacznie się delikatnie pienić. Gotowe :-)




poniedziałek, 18 lipca 2016

Sałatka z kaszą jaglaną



Dziś trochę inna odsłona kaszy jaglanej czyli nie śniadaniowa i nie deserowa jak to było dotąd ;-) Dziś szybka sałatka idealna na wakacyjną kolację. Składników ma niewiele więc tym bardziej łatwo ją przygotować :-) To kto robi?


SKŁADNIKI

1/3 szklanki kaszy jaglanej

2 pomidory

1 biała papryka

koperek

szczypiorek

3 łyżki jogurtu naturalnego

sól ziołowa, pieprz


Kaszę gotujemy w dużej ilości lekko posolonej wody, odcedzamy i studzimy. Pomidory kroimy w kostkę, paprykę w paski, koperek i szczypiorek drobno siekamy. Jogurt mieszamy z solą i pieprzem. Wszystkie składniki umieszczamy w salaterce i dokładnie mieszamy. Przed podaniem schładzamy.  


czwartek, 14 lipca 2016

Koktajl bananowo - jagodowy



Spaliła się "Biedronka" w nocy... wszyscy od rana bombardowali mnie tą informacją i powiem Wam, że zdjęcia w necie ukazują sytuację dramatycznie. Ale nie to zrobiło na mnie największe wrażenie! Otóż to, co najbardziej przyciągnęło moją uwagę, to fakt, oficer prasowy straży pożarnej w naszym mieście to syn mojej dawno niewidzianej znajomej... Dziecię młode, jakieś 9 - 10 lat młodsze ode mnie, a okazuje się, że zdążyło studia skończyć i konkretną posadę pozyskać... Boże, czy to ja jestem już taka stara, czy to tylko świat tak szybko mknie do przodu? Ani się obejrzę, a moje własne dzieci będą zmierzały do 30 - tki... hmmm... nie brzmi to pocieszająco... to póki co może jakiś koktajl na poprawę humoru? Co na to powiecie?


SKŁADNIKI

1 banan

3 łyżki jagód

150 - 180 g jogurtu naturalnego

1 łyżka syropu klonowego

2 - 3 łyżki otrąb orkiszowych prażonych


Wszystkie składniki miksujemy razem, przelewamy do szklanki i gotowe :-) 



Makaron gryczany z bobem



Od kiedy jestem na tym macierzyńskim czytuję od czasu do czasu wypowiedzi na różnych forach dla mam... Po co? A tak... po prostu... w sensie czysto poznawczym... nachodzą mnie potem różne przemyślenia, refleksje, czasem aż same cisną mi się jakieś fachowe uwagi dotyczące wychowania dzieci, dostrzegania samej siebie czy tym podobne... czasem jest strasznie, a czasem śmiesznie... Ostatnio usłyszałam od pewnej znajomej, że mam chyba za dużo czasu, skoro czytam "takie rzeczy", ale tak sobie myślę: Czy to moja wina, że organizuję życie mojego domu tak, by nie zwariować? Czy to źle, że mam czas na czytanie, naukę języka obcego i hobby, po tym jak dzieci padają na poduszkach? Wiadomo, czasem jest go mniej, a czasem więcej, wszystko zależy od tego jak potoczył się dzień, ale chyba najważniejsze, że jest go choć trochę... 
Skąd tu dziś taki temat? A stąd, że jakąś chwilę temu przeczytałam ok. 200 wypowiedzi nt. "Czy mąż Wam pomaga w domu skoro jesteście na macierzyńskim?" Przeczytałam i zastanawiam się teraz kto tam to wszystko pisze... Część pań informuje czytelników, że mężowie nie robią nic poza pracą i odpoczywaniem (ale w to jakoś wierzę), a druga część chwali się, że po powrocie z pracy panowie mężowie gotują, piorą, sprzątają, robią zakupy, bawią się z dziećmi, kąpią je, kładą do snu... I tej drugiej grupie akurat nie wierzę... No przykro mi, ale nie wierzę... a grupa deklarujących taki stan rzeczy była dość pokaźna... I tak sobie od razu pomyślałam jak mój mąż mi pomaga, bo że pomaga to oczywiste (nie mamy na podorędziu babć i dziadków czekających z pomocą na każde skinienie z naszej strony i marzących o tym, by nas w czymkolwiek odciążyć... co to, to nie), musimy dzielić się obowiązkami żeby to wszystko miało ręce i nogi :-) I wiecie co? Stwierdzam, że on mi pomaga w najlepszy z możliwych sposobów... On mnie po prostu rozumie... a przynajmniej stara się rozumieć... I chociaż świat nie zawsze jest czy był kolorowy, to gdy słyszę jak mówi do naszej starszej córki: "Zakładaj kask, idziemy na rower", to wiem, że on wie... ;-)




No i tak sobie gdzieś musiałam tę moją dzisiejszą refleksję wygłosić ;-) Padło na Was, bo przecież jemu nie powiem, że wiem... ;-) A za cierpliwość podczas czytania mam dla Was przepis na danie sezonowe - taki mój pomysł na makaron z bobem. Makaron domowy, gryczany, mam nadzieję, że lubicie... Chwilę z tym schodzi, ale warto... ;-)


SKŁADNIKI

Makaron:

2 szklanki mąki gryczanej

2 jajka

ok. 0,5 szklanki ciepłej wody

szczypta soli

dodatkowo mąka do podsypania


Dodatkowo:

2 szklanki bobu

3 łyżki masła klarowanego

starty ser grana padano lub parmezan

ziarna słonecznika

2 łyżeczki soli

2 łyżeczki cukru

woda




Mąkę wsypujemy na stolnicę, dodajemy sól i jajka, delikatnie zarabiamy jajka z mąką i dolewamy wodę. Zagniatamy ciasto do momentu aż stanie się zwarte i plastyczne (jeśli będzie się Wam kruszyło dolejcie jeszcze trochę wody, jeśli będzie się za bardzo lepiło do dłonie dosypcie 1 - 2 łyżki mąki). Dzielimy je na trzy części, a następnie każdą z osobna rozwałkowujemy cienko na posypanej mąką stolnicy. Następnie układamy placki na sobie (muszą być posypane mąką) i zwijamy luźno jak roladę; kroimy w paski ok. 0,5 cm grubości. Rozsypujemy makaron palcami, a następnie wsypujemy na wrzącą lekko posoloną wodę i gotujemy 2 minuty od chwili zagotowania się makaronu. odcedzamy. 

Wodę (ok. 1 litra) zagotowujemy z solą i cukrem, a następnie wsypujemy do niej bób; gotujemy do miękkości, a następnie odcedzamy i przelewamy zimną wodą i obieramy. 
Ziarna słonecznika prażymy na suchej patelni.
Na patelni rozgrzewamy masło, wkładamy makaron i chwilę smażymy, na koniec dodajemy bób, mieszamy i po 1 - 2 minutach zdejmujemy z palnika. Rozkładamy porcje na talerze, posypujemy serem i słonecznikiem. Danie najlepiej smakuje na ciepło :-) 



poniedziałek, 11 lipca 2016

Kasza jaglana z jagodami i malinami



Nie wiem jak Wy, ale ja lubię konkretne śniadania, dające mi energię na całe przedpołudnie :-) przy dwójce dzieci to się naprawdę przydaje ;-) Jeśli wiec śniadanie jest "na ciepło" to najczęściej jest to owsianka, albo manna - bo wszyscy lubią, ale od niedawna przekonuję rodzinę do kaszy jaglanej :-) Jakoś się udaje, ale wygląda na to, że to będzie długotrwały proces ;-) A ja lubię :-) Dlatego dziś mam dla Was propozycję bardzo szybkiej jaglanki. Sezonowej, pachnącej jagodami... Do dzieła :-)  




SKŁADNIKI

4 - 5 łyżek kaszy jaglanej

3 łyżki jagód

2 - 3 łyżki malin

1 łyżka syropu klonowego

2 łyżki jogurtu naturalnego




Kaszę przelewamy wrzątkiem, a następnie wsypujemy do dużej ilości gotującej się wody i gotujemy do miękkości, odcedzamy. Jagody rozgniatamy widelcem, dodajemy syrop i jogurt, mieszamy i polewamy nimi kaszę. Całość posypujemy malinami. Gotowe. 



czwartek, 7 lipca 2016

Bruschetta z awokado



Klasyczna bruschetta to zapiekanka na pieczywie z oliwą i pomidorami, najczęściej z dodatkiem bazylii. I tu pojawia się pewien problem jeśli chodzi o mnie, bo ani nie jestem miłośniczką bazylii, ani pomidorów na ciepło :-( Ale ogólna koncepcja dania bardzo mi się podoba :-) Dlatego też wymyśliłam sobie taką trochę inną bruschettę bez bazylii, a ponad to oliwę zastąpiłam awokado, bo też mi lepiej smakuje ;-) I ostatecznie na talerzu lądują pyszności, nawet jeśli pomidor jest zimny... ;-) Spróbujcie :-) 


SKŁADNIKI

2 - 3 bułki (najlepiej ciabatta) 

1 dojrzałe awokado

2 duże pomidory

szczypiorek

1 - 2 ząbki czosnku

sól, pieprz




Bułki kroimy na połówki i nacieramy je przeciętymi ząbkami czosnku, a następnie wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni (najlepiej z funkcją grill) na ok. 3 minuty (żeby brzegi stały się lekko chrupiące). Pomidory kroimy w drobną kostkę i mieszamy z solą i pieprzem, awokado obieramy i rozgniatamy w miseczce widelcem. Ciepłe bułki smarujemy awokado, układamy na nich porcje pomidorów i posypujemy szczypiorkiem. 





środa, 6 lipca 2016

Koktajl z mango i brzoskwinią



Tak się ostatnio zainspirowałam "Zielonymi koktajlami", że nie tylko wykorzystuję przepisy aż książki, ale też postanowiłam sama trochę pokombinować z tym miksowaniem :-) I w związku z tym serwuję rodzinie co dzień jak nie rano, to wieczorem pyszne koktajle ;-) A zdarza się, że i dwa razy na dzień ;-) Nie narzekają, czasem tylko dziecko pyta o jakim smaku mikstura dziś będzie :-) No więc dziś będzie mango z brzoskwinią i inne dodatki, taka moja koktajlowa wariacja... nam smakował bardzo, mam nadzieję, że Wam też posmakuje :-) 


SKŁADNIKI

1 dojrzałe mango

2 brzoskwinie

2 banany

1/2 szklanki mleko migdałowego

1 łyżka syropu klonowego


Mango odcinamy od pestki, obieramy i kroimy w kostkę, banany obieramy i kroimy w plastry, brzoskwinie kroimy w cząstki. Wszystkie składniki koktajlu miksujemy razem na gładki mus. 



poniedziałek, 4 lipca 2016

Placki kukurydziane z czereśniami (bezglutenowe)



Dziś propozycja śniadaniowa :-) Bardzo szybkie, pyszne i lekkie placuszki, które tym razem proponuję Wam z czereśniami, ale równie dobrze będą smakowały z każdymi innymi owocami. Niewątpliwa zaleta? Placki są bezglutenowe :-) Jeśli nie jesteście zwolennikami mąki kukurydzianej możecie ją zastąpić inną, ale na początek dajcie szansę mojej wersji ;-)


SKŁADNIKI

6 łyżek mąki kukurydzianej

150 g jogurtu naturalnego

2 jajka

2 łyżki syropu klonowego

1 łyżeczka sody

czereśnie

dodatkowo: 2 - 3 łyżki oleju kokosowego do smażenia




Wszystkie składniki (oprócz czereśni) miksujemy razem. Na patelni rozgrzewamy olej kokosowy i wlewamy po łyżce ciasta na każdy placek. Smażymy aż brzegi placuszków zaczną odstawać od dna patelni, a następnie na każdym placku układamy kawałki wydrylowanych czereśni i przekładamy na drugą stronę; smażymy na złoty kolor. Gotowe placki podajemy posypane cukrem pudrem, obłożne owocami lub polane syropem klonowym. 

niedziela, 3 lipca 2016

Zielone koktajle - recenzja książki



Ostatnio otrzymałam od wydawnictwa Publicat fantastyczną książkę na temat koktajli :-) Książka idealna jak dla mnie, ale myślę, że też wielu osobom z Was przypadnie do gustu. Dlaczego? Bo oprócz przepisów znajdziecie w niej informacje czym są koktajle, dlaczego warto je pić, jak je przygotowywać. 




Obszerny wstęp dostarcza też informacji jakich owoców i warzyw używać do koktajli, czy i jakich płynów warto do nich dodawać, czym zastępować niektóre składniki w przypadku alergii, jak przechowywać koktajle i jak je transportować. Jak dla mnie niezwykle ciekawy jest fragment dotyczący "superżywności" - umieszczono tu bowiem informacje nt. właściwości i działania takich składników koktajli jak: chlorella, spirulina, młody jęczmień, młoda pszenica, amarantus, jagody acai, goji, komosa ryżowa, nasiona chia, ostropest plamisty, siemię lniane, ziarna kakaowca, konopi i wielu innych. W części teoretycznej znajdziecie też podpowiedzi jak samodzielnie przygotować różne rodzaje mleka roślinnego, tahini bądź ocet jabłkowy czyli to, co przydatne podczas miksowania koktajli. 




Książka, opatrzona w przejrzysty spis treści i obszerny indeks, podzielona jest na działy tematyczne. I tak znajdziemy tu m. in.: koktajle na śniadania, odchudzające, oczyszczające, pobudzające czy deserowe. Ciekawą propozycją jest rozdział dotyczący lodów przygotowanych na bazie koktajli. 







Atrakcyjności publikacji dodają fantastyczne fotografie z koktajlami w roli głównej.




No i to co najważniejsze: w książce znajdziecie 365 fantastycznych przepisów na koktajle więc na dobrą sprawę każdego dnia możecie przetestować inny... ;-) My w domu już kilka z nich wypróbowaliśmy, niektóre przeszły lekką modyfikację zgodnie z upodobaniami córci :-) a teraz pora na Was :-) 

POLECAM :-)





piątek, 1 lipca 2016

Kawa lodowa




Na te upały mrożona kawa jest wprost genialna :-) Ja czasem kombinuję sobie na różne sposoby jakby tu tę kawę urozmaicić i zawsze wychodzi mi coś ciekawego :-) dlatego nie bójcie się eksperymentować z dodatkami do kawy, a moja propozycja jest taka - łatwa, do zrobienia w kilka minut i bardzo smaczna... :-)


SKŁADNIKI

75 ml mleka lub dowolnego mleka roślinnego

2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej

2 gałki lodów kawowych


Mleko (musi być zimne) i kawę blendujemy razem aż do powstania gęstej piany. Lody nakładamy do szklanki i zalewamy kawową pianą. Zanim zaczniecie pić przemieszajcie całość w szklance.